czwartek, 15 marca 2012

Podwiązka... Nie tylko na ślub czy studniówkę...

Podwiązki-historycznie-to nie tylko element damskiej intymnej garderoby. W elżbietańskiej Anglii noszone bywały przez mężczyzn w widocznym miejscu. Chwalono się nimi, ale i wyśmiewano, gdy ktoś nosił je w sposób niezgodny z aktualnym kanonem mody.

Przypomnijmy sobie wpis dotyczący gorsetów i ich negatywnego wpływu na zdrowie... Podobnie było z podwiązkami. Mało elastyczne i zbytnio uciskające-zbyt mocno uciskały naczynia krwionośne, utrudniając krążenie.
Dopiero w miarę rozwoju przemysłu bieliźnianego, zastosowano wszywane w taśmę małe metalowe sprężyny. Po 1811 roku pojawiły się podwiązki o specjalnym ściągaczowym ściegu, a w połowie XIX wieku zaczęto do ich wyrobu używać taśmy z gumki, zapewniającej większą elastyczność i nie wpływającej aż tak negatywnie na krążenie. 



Obecnie podwiązki mają znaczenie erotyczne i tradycyjne. 
Są ważnym elementem stroju panny młodej oraz obiektem licznych zabaw w czasie oczepin. Poza tym w Polsce przyszłe maturzystki-zgodnie ze zwyczajem-zakładają na bal studniówkowy czerwoną  podwiązkę i-dodatkowo-także bieliznę  w tym kolorze. Według przesądu ta sama czerwona bielizna założona potem na czas matur ma przynieść zdającej szczęście.



A czy Wy macie jakieś podwiązki złapane podczas wesel?
A może przechowujecie jeszcze swoje podwiązki ze studniówki?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz